Poznaj bliżej Trzebnica, Szpital Im. Sw. Jadwigi Slaskiej w Trzebnicy:
- Jaki jest adres Trzebnica, Szpital Im. Sw. Jadwigi Slaskiej w Trzebnicy?
- Jaki jest nr telefonu do Trzebnica, Szpital Im. Sw. Jadwigi Slaskiej w Trzebnicy?
- Dodatkowe informacje o Trzebnica, Szpital Im. Sw. Jadwigi Slaskiej w Trzebnicy
- Ranking i ogólna ocena Trzebnica, Szpital Im. Sw. Jadwigi Slaskiej w Trzebnicy
- Prawdziwe historie i komentarze pacjentów
Zachęcamy Ciebie do zostawienia swojej opinii o tym miejscu w komentarzach na dole tej strony.
Swoją rzetelną i prawdziwą opinią pomożesz rozwijać się tej placówce medycznej, przychodni medycznej, szpitalowi wyeliminować błędy ale także możesz pomóc i utwierdzić praujący tam personel, że twoja wizyta była poprawna. Pamiętaj, wszyscy doceniają miłe słowa oraz konstruktywną krytykę. Obie wypowiedzi wspierają rozwój Polskiej Służby Zdrowia.
Ocena Trzebnica, Szpital Im. Sw. Jadwigi Slaskiej w Trzebnicy
Dane szpitala / przychodni
Szpital Im. Sw. Jadwigi Slaskiej w Trzebnicy
Ulica: Prusicka 53/55
55-100 Trzebnica, Dolnoslaskie
55-100 Trzebnica, Dolnoslaskie
Przejdź na dół strony i napisz. Wszystkie opinie na forum są wyrażane przez naszych czytelników i stanowią ich subiektywne zdanie oparte na odczuciach z pobytu i leczenia w Trzebnica, Szpital Im. Sw. Jadwigi Slaskiej w Trzebnicy
Mój Tato trafił do Szpitala Św. Jadwigi w Trzebnicy wieczorem 26 grudnia po krwotoku wywołanym infekcja płuca spowodowanym chorobą nowotworową płuc, z którą walczył 5 lat. Przyjęto go na oddział wewnętrzny i już wkrótce lekarz dyżurny poinformował nas że Tata nie wróci już do domu, żeby Jego śmierć jest kwestią godzin. Zostałyśmy z Mamą wpuszczone na salę gdzie leżał Tata. Jakiekolwiek prośby o dodatkową poduszkę, kołdrę lub basen, spotykały się z odmową lub trudnościami ze strony dyżurnej pielęgniarki. Próbowano nas też wyprosić (był środek nocy), ale po błagalnej rozmowie z lekarzem dyżurnym, pozwolono nam zostać. Sytuacja ta trwała prawie 24 godziny, podczas których zajmowałyśmy się Tatą, pilnując aby pozycja jego ciała ułatwiała mu oddychanie. O godz. 22.00 przyszła do nas p. Bogumiła N%%%%%z, która kategorycznie zażądała od nas opuszczenia oddziału (jako główny powód podała fakt, że godzinę wcześniej przyjęto na salę nowego pacjenta). Nie pomogły prośby, ani apele do jej człowieczeństwa. Przy wyjściu prosiłyśmy aby pilnowano ułożenia Taty, chciałyśmy wrócić rano, żeby się pożegnać. Niestety godzinę po powrocie ze szpitala otrzymałyśmy telefon że Tata zmarł – sam. Nie podano żadnych szczegółów, oprócz zdawkowych kondolencji i komentarza, że Tata czekał na nasze odejście, żeby umrzeć. Uważamy, że karygodny jest fakt, że rodzina umierającej osoby nie ma warunków na to, aby być przy śmierci ukochanej bliskiej osoby, że nie ma wyznaczonego pomieszczenia, które by na to pozwalało – śmierć przychodzi przecież także poza godzinami odwiedzin. Brak empatii i zrozumienia ze strony personelu szpitala jest nie do zaakceptowania, nie mówiąc też o kwestii palenia papierosów przez personel Oddziału Wewnętrznego – dym czuć na korytarzu, a nawet w salach, co przeszkadza pacjentom i ich rodzinom.