Tarnowskie Góry, Nzoz Szpital Im. Dr.b.hagera

13 odpowiedzi do “Tarnowskie Góry, Nzoz Szpital Im. Dr.b.hagera”

1. W nocy trafilam do szpitala karetka z rocznym dzieckiem, nie mieli mu czym zmierzyc temperatury. A pielegniarki na oddziale sie klocily o srodek przeciwgoraczkowy bo mialy jeden i sie zastanawialy komu go podaca wspomne ze syn trafil do szpitala z 40 stopniowa goraczka. Pielegniarka wyslala meza do apteki po termometr i srodki przeciwgoraczkowe. Lezalam tam z synem tydzien i oprocz tego co maz przywiozl nic wiecej mu nie podali. Personel na oddziale dzieciecym byl nie mily a pielegniarki ciagle sie wysmiewaly ze wszystkich. Rownie dobrze moglam z nim zostac w domu…

2. Jeśli macie wybór, to nie korzystajcie ze Szkoły Rodzenia oraz usług tego szpitala, obsługa traktuje pacjenta z wyższością, nie są zwolennikami niesienia ulgi w trakcie porodu. Z porodówki na szczęście nie musiałam korzystać, jedynie ze szkoły rodzenia, w której zachowanie prowadzącej karygodne( kpi z uczestników, na pytania rzuca karcące spojrzenia). 1/2 zajęć to prezentacje zaprzyjaźnionych handlowców ze sklepów dziecięcych, niekoniecznie posiadających wiedzę merytoryczną.
   Łucja

3. Również odradzam ten szpital, chyba że ma się wrażliwość pieca kaflowego jak tutejszy personel.
   Począwszy od szkoły rodzenia, w której szerzy się kumoterstwo, w połowie zajęcia to prezentacje handlowe pobliskich sklepów. Jeśli nie kupisz w tych sklepach wyprawki i nie bankujesz krwi pempowinowej u poleconego przedstawiciela, to zobaczysz karcące spojrzenie prowadzącej szkołę i kpinę w głosie. Zresztą zajęcia przebiegają w podobnej atmosferze, tak, że nikt nie zadaje pytań, aby nie zostać wyśmianym.
   Melania

4. Odradzam pediatrię w tym szpitalu, moje dziecko było tam tydzień i w jakim stanie tam poszło w takim wróciło. Nie postawiono żadnej diagnozy choć dziecko źle się czuło, miało wysokie ob i crp, postawę pochyloną i bóle w klatce piersiowej. Wypisano do domu bez poprawy, z antybiotykiem który oczywiście nic nie pomógł. No a potem pobyt na onkologii i obecnie czekamy na wyniki z biopsji…okazało się że są zmiany w obrębie kręgu i miednicy. A ordynatorka z tarnogórskiego szpitala przy wypisywaniu dziecka stwierdziła, że jak będzie się dziecku zwracało uwagę że się krzywi to ono jeszcze bardziej dziwne postawy będzie przyjmowało (Tak w skrócie)…jednym słowem żenada.

5. Miałam w tym szpitalu przeprowadzone 2 cesarki. Pracuje tam mój lekarz prowadzący, Pan dr Jarolim i wszystko przebiegło sprawnie i bez komplikacji. Pan doktor jest najbardziej kulturalnym, sympatycznym i rzetelnym ginekologiem w tym szpitalu ( jest jeszcze kilku innych naprawdę solidnych lekarzy ginekologów). Myślę ze Pan ordynator udziału ginekologiczno-położniczego mogłyby się od nich dużo nauczyć… ordynator zachowuje się jakby dopiero wyszedł z jaskini. Opieka na ginekologii -SUPER, opieka na oddziale położniczym – SUPER. Panie przemiłe, nie pamiętam wszystkich imion, bo chętnie bym wymieniła, wszystkie cudowne i pomocne. Oddział neonatologiczny to jakaś kpina, dokarmiają dziecko mm bo tak im wygodniej, nie pomagają przy karmieniu piersią, młodym mamom nie pokazują jak przewijać. Często pomagały nam w tym Panie położne z oddziału położniczego. Dyżurka na neonatologii to stół zastawiony pysznościami, sałatkami, słodyczami, siedzą tam sobie pielęgniarki i plotkują, a dzieciaki w kuwetkach w osobnym pokoju ( na którym jest napis – stanowiska opieki ciągłej). Trzeba samemu zwracać uwagę, że dziecko w inkubatorze pod światłami UV ulało, odsłoniło sobie oczy albo że żarówka nie działa ( a z zapasowymi problem). Panie na wszystkie uwagi reagują krzywą miną i lekceważącym spojrzeniem. Na oddziale położniczo-noworodkowym strasznie śmierdzi papierosami. Tak, matki leżą z małymi dziećmi i wdychają smród papierosowy. Jak zwróciłam uwagę na to to się dowiedziałam, że podobno lekarzom wolno… brak słów! Lekarze z oddziału noworodkowego ( poza ordynatorem) nie wiedzą co to empatia i uśmiech, nie szanują decyzji rodziców, są niemili, lekceważący. wychodząc ze szpitala nie udzielono mi żadnych informacji czy podawać wit. D, kiedy pojechać na kontrole bioderek… a w książeczce dziecka coś na ten temat jest napisane ale takim pismem że nie da się odczytać… aha, jedzenie – szkoda słów…

6. Dałam po jednej gwiazdce, bo nie ma zer. Szpital porażka w każdym zakresie – lekarze, sposób leczenia, diagnozowanie itd. A wszelkiej godności urąga stosunek lekarzy do rodzin pacjentów. Byłam pacjentką na kilku oddziałach, a i moi krewni także. Najgorzej jest na wewnętrznym- tym po prawej stronie. Na chirurgii nie lepiej. Nie najgorzej na laryngologii, chociaż mogłoby być lepiej. Byłam pacjentką w innych szpitalach ( Bytom, Katowice i Warszawa) i muszę przyznać, że szpital w TG nie „dorasta do pięt” innym szpitalom. Chyba trzeba będzie wytaczać procesy poszczególnym lekarzom i ogólnie szpitalowi. W zasadzie już prawie podjęłam decyzję. Idę na wojnę z nimi.

7. Co mam napisać? Chyba tylko, że ten szpital to jedna wielka tragedia. Omijać i jeszcze raz omijać.

8. Jestem szczęśliwy, że żyje. Omijać ten szpital, szczególnie oddz. wewnętrzne.

9. Jak wszędzie- zależy od ludzi. Miałem operację przegrody nosowej. Miłe pielęgniarki, kompetentni lekarze. Za to wielki plus.
   Wielki minus- trafiłem 15 maja 2018 na wyjątkowo chamski duet lekarsko-pielęgniarski, w przychodni laryngologicznej w stylu bajerowskiej baby z kiosku ” wynocha, ja tu mięso mam”. Coś w stylu: ” Pan może myśli, że ja pana przyjmę, że pan jest pacjent. Ja mam dwie godziny, a potem 5 innych etatów…”
   Zero empatii, fatalna organizacja, chamstwo. Szkoda tylko, że to lekarz.

10. Panie w rejestracji SOR są wyjątkowo niekompetentne. Po oczekiwaniu 1,5h na lekarza (w sobotę) poszłam do nich ponownie zapytać, czy na pewno ktoś dzwonił do laryngologa, że czekam na konsultacje zapewniono mnie, że tak „dzwoniłam, ale lekarz ma pacjentów”. Po kolejnej godzinie, gdy przyszła jeszcze jakaś pacjentka zadzwoniono po lekarza i lekarka zdziwiona powiedziała „dlaczego po mnie nikt nie dzwonił, że tu już jedna pacjentka tyle czeka”.

11. Ostrzeżenie dla chętnych, zatrudniających się w szpitalu, nie liczcie na terminowe wypłaty a często nawet na jakiekolwiek wypłaty, będziecie zmuszeni do wielotygodniowych czy wielomiesięcznych negocjacji, aby otrzymać jakakolwiek wypłatę. Radze omijać szerokim łukiem ten zadłużony, bankrutujący szpital.

12. W 2020 roku leżałam na chirurgi z przepukliną. Nie mogę złego słowa powiedzieć o personelu tego oddziału. Lekarze jak i pielęgniarki bardzo kompetentni za co bardzo dziękuję. Dzisiaj w dniu PRACOWNIKA SŁUŻBY ZDROWIA życzę wszystkiego najlepszego oraz wytrwałości w waszej jakże odpowiedzialnej pracy. Dziękuję także za bardzo dobrą opiekę. Z poważaniem Krystyna Roguska. 7 kwietnia 2021 roku.

13. Panie z rejestracji są nie uprzejme nie czytają e skierowań rejestrując do przychodni