Poznaj bliżej Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach:
Opinie o Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach to strona rzetelnych opinii oraz informacje o placówkach ochrony zdrowia.
Zachęcamy Ciebie do zostawienia swojej opinii o tym miejscu w komentarzach na dole tej strony.
Swoją rzetelną i prawdziwą opinią pomożesz rozwijać się tej placówce medycznej, przychodni medycznej, szpitalowi wyeliminować błędy ale także możesz pomóc i utwierdzić praujący tam personel, że twoja wizyta była poprawna. Pamiętaj, wszyscy doceniają miłe słowa oraz konstruktywną krytykę. Obie wypowiedzi wspierają rozwój Polskiej Służby Zdrowia.
Ocena Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach
Jeśli zwykłe informacje o szpitalu/ przychodni Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach nie wystarczają Ci, a sponsorowane artykuły na innych stronach nie przemawiają do Ciebie
to sprawdź prawdziwe opinie i przeczytaj historie o Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach z pierwszej ręki
Najnowsze historie o Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach
Tragedia po prostu…… jeden wielki syf a nie szpital! Kobieta trafiła na sor z bólem brzucha od dwóch dni nic nie jedząc narzekała na ból brzucha gdzie były przy tym wymioty, trzustka nie pracuje i dodatkowo insulina się nie przyjmuje zost… [przeczytaj całą opinię]
Marcepan o Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach
Opieka na chirurgi super, nie można narzekać.
Marta o Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach
Oddział ortopedyczny to po prostu jest koszmar. Zero opieki!!!! Pacjent który musi leżeć słyszy od pielęgniarki, że obok ma dzwonek ale będzie dobrze jak najmniej będzie go używał. Jak poprosił w nocy o basen to usłyszał, że jest śmie… [przeczytaj całą opinię]
Załamana żona o Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach
ODDZIAŁ DZIECIĘCY PŁUCNY – ZAPALENIE PŁUC
Trafiliśmy (niestety) z naszym dzieckiem na ten koszmarny oddział, gdzie do tej pory mamy traumę po pobycie na dziecięcym oddziale płucnym…!!!
Zacznę może od samego oddziału (pokoi) bo to jest c… [przeczytaj całą opinię]
Muniekawus o Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach
Jestem zadowolona z obsługi medycznej na chirurgii ogólnej, podoba mi się troska o pacjenta i życzliwość tak bardzo oczekiwana przez chorego. Dziękuje całemu personelowi medycznemu, a nade wszystko chirurgowi Adamowi Wirkowskiemu. Wspaniały … [przeczytaj całą opinię]
TERESA o Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach
Zachęcamy do pisania swoich historii o przychodni/ szpitalu.
Napisz swoja opinię i daj możliwość przeczytania jej innym by mogli poznać prawdę
Przeczytaj wszystkie opinie naszych użytkowników
Dane szpitala / przychodni
Zapoznaj się z podstawowymi
danymi adresowymi Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach. Znajdź łatwo na mapie ale również zachęcamy do telefonicznego kontaktu na
nr telefonu do Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach by umówić się na wizytę lub przyjęcie
Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach
Ulica: Kardynala Wyszynskiego 11
11-200 Bartoszyce, Warminsko-mazurskie
Napisz swoją opinię/ podziel się wrażeniam z wizyty.
Przejdź na dół strony i napisz.
Wszystkie opinie na forum są wyrażane przez naszych czytelników i stanowią ich subiektywne zdanie oparte na odczuciach z pobytu i leczenia w Bartoszyce, Szpital Powiatowy Im. Jana Pawla Ii w Bartoszycach
Personel szpitala (oddział wewnętrzny)okropny, pielęgniarki bardzo niemiłe, nie reagujące na prośby pacjentów. Starsza osoba po poważnej operacji nie dopilnowana i umiera w bólach.
Oddział na którym dzieją się dziwne rzeczy. Pacjentka po zabiegu stan stabilny nagle przez czyjąś nieuwagę (lekarza lub pielęgniarek) stan pogarsza się, dochodzi do odwodnienia organizmu, a po kolejnych działaniach lekarskich coraz gorzej. Pacjentka strasznie cierpi. Myślałam, że tylko rak może tak wyniszczać organizm, ale jak widać czyjaś nieudolność również prowadzi do strasznych cierpień i powolnej śmierci. Jak tak można. Szpital im. Jana Pawła II ?????
Bartoszyce
Witam,miałam przyjemność trafić do szpitala w Bartoszycach na SOR. I muszę przyznać że jestem bardzo milo zaskoczona. Pomoc Mi udzielona byla natychmiastowa. Trafiłam wieczorem z ostrym bólem brzucha,i naprawdę nie musiałam długo czekać na pomoc. Pani doktor Ewa Koter (i tu sobie pozwolę na prywatna opinie ,bardzo mila,sympatyczna i naprawde sumienny lekarz) szybko się mną zajela. Również pozostali lekarze,którzy mnie badali byli bardzo rzetelni i uprzejmi.Pan doktor Przemysław Rymkiewicz,Adam Wirkowski,Mirosław Kaminski oraz Pani Danuta Gruba naprawdę bardzo mi pomogli. Lekarza caly czas bardzo dokladnie mnie badali i udzielali informacji na bieżąco. Nie pozwalając żebym wpadla w niepotrzebną panikę. Na każde moje pytanie odpowiadali bardzo konkretnie. Życzę sobie i wam,aby cała służba zdrowia byla właśnie taka jak szpital w Bartoszycach. Pozdrawiam i dziękuję…
Bylem ostatnio z corka w pogotowiu ze zlamaniem dwóch palców i rana na skroni po upadku lekarz ktory nas przyja chyba pomylil sie z powolaniem nie zrobiona przeswietlenia glowy nie potrafil nastawic palca to bylo zwykle zlamanie.Odeslal nas do Olsztyna w nocy o 22 godz.pod pretekstem ze tam sie zajma profesjonalnie,to ma byc pogotowie ratunkowe rece opadaja.Teraz musimy co tydzien jezdzic do Olsztyna.To jakas paranoja lekarze w Olsztynie byli bardzo zdziwieni ze z takim zlamaniem odsylac taki kawal drogi.Paranoja,zal,wstyd.
Leżałam na oddziale chirurgii personel lekarski i pielęgniarski bardzo miły fachowa opieka jakość usług na bardzo dobrym poziomie polecam
po krotkim pobycie na SOR trafilam na oddzial ginekologi gdzie zostalam bardzo profesjonalnie i milo zajela sie mna pani doktor udzielila mi pomocy mam raka trzonu macicy i juz wodobrzusze trzeba upuszczac plyny mile i uprzejme pielegniarki dbaly o mnie dziekuje wszystkim za dany mi komfort psychiczny
Muszę napisać moja opinie ku przestrodze bo po tym co zobaczyłam nie życzę nikomu pobytu tam.Mój tata dostał udaru sparaliżowana prawa strona ciała przebywał w szpitalu onkologicznym w Olsztynie tam miał rehabilitacje 2 razy dziennie po 45 min i już było widać poprawę zdrową ręką potrafił podnieść tą chora za głowę po czym dostał skierowanie na rehabilitacje do Bartoszyc ok mówię super że się udało po pierwszym tygodniu ok ciężki udar tak szybko nie postawią go na nogi drugi tydzień bez zmian a nawet gorzej tata już nie może podnieść chorej ręki za głowę zero postępów a wręcz przeciwnie pogarszający się jego stan leży tam cały dzień i okazało się ze jego rehabilitacja trwa 10 min na cały dzień w ten sposób nikt nie dojdzie do siebie a rehabilitacja mózgu mowy to już oni chyba wcale nie robią.Syf obojętność aby przetrzymać określony czas i do domu i nic ich nie interesuje.Tate zabraliśmy do domu załatwiliśmy mu rehabilitacje domową i czeka na przyjecie do ośrodka rehabilitacyjnego w Olsztynie gdzie po uprzednim sprawdzeniu i zebraniu wiadomość na jego temat wiem ze tam nie zrobią z taty kaleki.Nie polecam oddziału rehabilitacyjnego w tym szpitalu a wręcz przestrzegam jeśli chcecie mieć sprawnego domownika.
Szpital. powinien. nazywać. się. Wykańczalnia. Oni. nie. leczą. tylko. wykańczają. powinno. się. wymienić. niekturych. lekarzy. Zamiast. leczyć. Wypisują. Ludzi. W. Ciężkim. stanie. A. Oni. Umierają. Powinien. Ktoś. Się. się. Tym. Zająć. I. Przerwać. To. Wykańczanie. Ludzi. np.(Interwencja. Lub. Uwaga. TV. ) morze. to. pomorze. Tych. Grabarzy. pognać. Z. tego. Szpitala. I. Przerwać. To. Wykańczanie. Ludzi.
Niedawno wróciłem z tego „szpitala”. Trafiłem poprzez SOR. Na SORze szybka reakcja, dobre warunki. Niestety diagnostyka juz kuleje. Wmawianie pacentowi nerwicy-przewrażliwienia. Jakimś cudem wymusiłem przyjęcie na oddział wewn. Tam to samo, krzyk – panie to nerwy – udajesz, wyluzuj, tabletki, ogłupiacze, choroba z takimi objawami nie istnieje… Po trzech takich dniach MOJA RODZINA znalazła diagnozę. Oczywiście po kłótni z lekarzami na obchodzie (pacjent nie ma prawa wiedzieć co mu jest lepiej od konowała) jednak wysłano mnie na badanie, które potwierdziło tą diagnozę. Oczywiście wypisująca lekarka poinformowała mnie, że ta choroba nie podlega leczeniu farmaceutycznemu, a zabieg chirurgiczny jest skomplikowany – co i jedno i drugie jest bzdurą. Wypisano mnie w pośpiechu (i chyba wstydzie) jeszcze tego samego dnia. I całe szczęście – ani dnia tam dłużej. Nieuctwo, niekompetencja i wmawianie. Żadnej współpracy z pacjentem. Niestety szpital w Lidzbarku i Olsztynie nie lepszy. Tam też nie potrafili zdiagnozować zwykłej przepukliny przełyku. TRAGEDIA! DOKTOR GOOGLE LEPSZY OD TRZECH SZPITALI.
rzeczywiscie szpital to wykanczalnia brak fachowej opieki pielegniarek wola siedziec w swoim pokoju niz od czasu do czasu zajrzec do sal nie ma komu nawet podac wody osobom lezacym obchod to wyglada tak dzien dobry czy wszystko w porzadku i po obchodzie mojego czlonka rodziny wypisano na sile z peknieta proteza ktora sami wstawili i nic sobie nie maja do zarzucenia tragedia
zgadzam się ze to wykańczalnia mama tam nabawiła się takich odleżyn bo lekarze stwierdzili ze ma już ponad 80 lat to nie trzeba tego leczyć
Jestem zadowolona z obsługi medycznej na chirurgii ogólnej, podoba mi się troska o pacjenta i życzliwość tak bardzo oczekiwana przez chorego. Dziękuje całemu personelowi medycznemu, a nade wszystko chirurgowi Adamowi Wirkowskiemu. Wspaniały specjalista.
Cieszę się, że trafiłam na lekarza z powołania, duża wiedza i doświadczenie. Podchodzi do pacjenta z sercem. 29 sierpnia 2017 roku przeszłam pierwszą w życiu operację na przepuklinę pępkową techniką klasyczną. Panie doktorze dziękuję za przygotowanie mnie do operacji i jej szczęśliwy przebieg.
Z wdzięcznością polecam wszystkim.
Teresa
ODDZIAŁ DZIECIĘCY PŁUCNY – ZAPALENIE PŁUC
Trafiliśmy (niestety) z naszym dzieckiem na ten koszmarny oddział, gdzie do tej pory mamy traumę po pobycie na dziecięcym oddziale płucnym…!!!
Zacznę może od samego oddziału (pokoi) bo to jest chyba jedyny plus tego szpitala, ponieważ łóżka jak na standardy 21 wieku są do przyjęcia zlew w pokoju mydło wszystko jak na wyposażenie pokoju jest w porządku.
Przydała by się jedynie toaleta w pokoju, ale nie nadwyrężajmy służby zdrowia… :/
No i teraz warunki sanitarne po za pokojem to jest jakieś nieporozumienie, masakra, tragedia i można tak bez końca!!! żeby umyć lub zagotować dla malucha wodę na kaszkę do buteleczki trzeba wyjść na korytarz do tylko z nazwy „kuchni” gdzie jest brudny nie działający zlew i dwa „OBRZYDLIWE CZAJNIKI” które jeden ze zwarciem działa-nie działa… Drugi natomiast nie odkamieniany chyba od nowości, ponieważ „żółty obleśny kamień był wszechobecny!!! do tego żeby zagotować-przegotować wodę o trzeba było trzymać włącznik palcem żeby woda się zagotowała, bo inaczej nie było pewności czy woda doszła do stanu wrzenia i jak podać rocznemu dziecku kaszę z niezagotowaną wodą i to jeszcze z takiego czajnika…
Jeśli dziecko już się najadło trzeba wyparzyć, umyć, butelkę, naczynia, miseczkę i znowu walka z czajnikiem, a później wypłukać. Aby to zrobić trzeba było iść do „KIBLA” jedynego na oddziale z działającym zlewem, (bo w rzekomej kuchni był nieczynny) ale zawsze to zostaje „kibel” bo inaczej tego nie można nazwać… :/ Po wszystkim wracasz do chorego, osłabionego dziecka, po całym trudzie dnia codziennego na oddziale…
Dopiero po kilku dniach po dogadaniu się i uprzejmości pań sprzątających mogliśmy korzystać z ich kuchni, która wyglądała niemal jak w domu i to właśnie ta kuchnia powinna być udostępniona ze sprawnym, nowym dwu komorowym działającym zlewem i czystym schludnym czajnikiem jak reszta kuchni dla rodziców!!!
PERSOLENEL!!!!
I tutaj to można napisać książkę… ale nie będę aż tak się rozpisywał, ponieważ nie warto!!!
Personel (pielęgniarki) po za jednym wyjątkiem! Leniwe, niekompetentne, nie miłe, opryskliwe i wiele negatywów po za osobistą dbanie o urodę,
Pomoc i obsługa personalna, pozostawia wiele do życzenia :/
Długotrwały płacz dziecka nie robi większego rażenia na pielęgniarkach zamkniętych w swym relaksacyjnym pokoiku… Po wezwaniach, interwencjach (wielka łaska podejścia do dziecka, do pokoju z komentarzem „nie umie Pani/Pan poradzić sobie z płaczącym dzieckiem…???” (zaznaczam że dziecko leży na oddziale z poważą chorobą a nie zdrowe w swoim domu, łóżeczku) po wezwaniu strasznie długo trzeba czekać, albo często ponownie wezwać by Panie łaskawie przyszły z pomocą, bo akurat leci dobry film, czy serial, albo zebrane w grupę trzech a czasami i czwarta się znajdzie z innego oddziału w omawianiu prywatnych problemów z życia prywatnego, lub debatowaniu i plotkowaniu na iście tandetne i banalne tematy!!! A matka bez radna czeka na pomoc, a po przyjściu jeszcze podniesionym głosem czy to aż na tyle poważny powód do wezwania, by przeszkodzić w deliberowaniu i wszystkim i o niczym… :/ jak już
„zajmą się dzieckiem” jest traktowane jak lalka nie powiedzieć przedmiot, a poproszenie o pomoc w podaniu lekarstw czy ewentualnym problemie z obsługą inhalatora spotykało się z nie mała dezaprobatą i spojrzeniem takim, że najchętniej to w tej chwili opuściło by się ten oddział, szpital to miejsce… jakaś gehenna!!!!!Bezczelność i nieczułość ludzka nie zna granic…!!!
Szczytem było to jak zobaczyłem wychodząc na korytarz nie jednokrotnie jak personel PALIŁ PAPIEROSY NA ODDZIALE CHORYCH DZIECI CZĘSTO NIEMOWLAKÓW, PARADOKSALNIE ODDZIALE PŁUCNYM!!!!!!
Co prawda paliły na schodach w korytarzu tuż za drzwiami przeszklonymi, (z napisem zakaz palenia) niniejszym dym przedostawał się szczelinami i pod drzwiami w niemałym stopniu na korytarz oddziału jak i dostawał się do pobliskich pokoi w których leżały te biedne dzieciaczki!!! Nie trzeba było szczególnie wąchać, by to wyczuć, ponieważ wiemy jak zapach papierosów jest specyficzny i silny tym bardziej dla tych niewinnych dzieci!!!!
Podsumowując… bo trzeba kiedyś skończyć, a można było by wiele…
ODDZIAŁ – jest pozytywny – po za „kuchnią i PERSONELEM”
WARUNKI SANITARNE – opłakany stan! po za kuchnią dla personelu-kuchnia w prawidłowym standardzie!
PERSLONEL – Brak słów!!!!!!
Gwiazdkę dałem tylko dla tej tajemniczej pielęgniarki!
Po za jedną pielęgniarką dla której nie będziemy dziękować personalnie by koleżanki jej „nie zjadły” Dziękujemy!
Jednym słowem jeśli nie musicie nie dawajcie dzieci do tego oddziału w Bartoszycach, no chyba że coś się zmieniło lub zmieni!!!!!
Do tej pory mam traume po pobycie w tym oddziale szpitalu! jak najdalej do takich miejsc!!!!!!!!!
POZDRAWIAM WSZYSKIE DZIECI, DZIECIACZKI, DZIECIĄTKA NIE TYLKO W TYM SZPITALU I ODDZIALE
GOŚĆ Z RODZINĄ
Oddział ortopedyczny to po prostu jest koszmar. Zero opieki!!!! Pacjent który musi leżeć słyszy od pielęgniarki, że obok ma dzwonek ale będzie dobrze jak najmniej będzie go używał. Jak poprosił w nocy o basen to usłyszał, że jest śmieszny.
Mąż po wypadku ze złamanym kręgosłupem wstaje w nocy sam z łóżka.
Opieka na chirurgi super, nie można narzekać.
Tragedia po prostu…… jeden wielki syf a nie szpital! Kobieta trafiła na sor z bólem brzucha od dwóch dni nic nie jedząc narzekała na ból brzucha gdzie były przy tym wymioty, trzustka nie pracuje i dodatkowo insulina się nie przyjmuje zostało bodajrze zdiagnozowane przez sanitariuszy ze może to być przepuchlina zostaje drugi raz wypisana do domu i lekarz prowadzący powiedział że nie ma podstaw żeby została na oddziale? Bo wyniki podstawowe są w normie? Jakie wyniki? Krew? Mocz? Ludzie wy nie wiecie jak leczyć schorowanych ludzi to najlepiej wmawiać ze nic się nie dzieje..! Jeszcze proponują dla chorego że taxi odwiezie chora osobę do domu? Najlepiej siedzieć pić kawkę i w nosie mieć! Rozwalić te swoje tłuste tylki w fotel i sprawa sama się wyjaśni! Ja już wiem jakie macie podejście do pacjentów sama pracowałam w szpitalu tak że brak słów! Ale u was co się dzieje to ludzkie pojęcie przechodzi… Jeszcze lekarz ma czelnosc do sanitariusza z karetki powiedzieć,, na co ja znowu przywieźliście” Pewnie najlepiej pierdziec w fotel i kasę dostawać to piersi ale żeby pomóc drugiemu człowiekowi gdzie potrzebuje pomocy to już nie ma…