Poznaj bliżej Warszawa, Oddzial Pediatryczny w Tym Pediatria w Trybie Jednodniowym:
- Jaki jest adres Warszawa, Oddzial Pediatryczny w Tym Pediatria w Trybie Jednodniowym?
- Jaki jest nr telefonu do Warszawa, Oddzial Pediatryczny w Tym Pediatria w Trybie Jednodniowym?
- Dodatkowe informacje o Warszawa, Oddzial Pediatryczny w Tym Pediatria w Trybie Jednodniowym
- Ranking i ogólna ocena Warszawa, Oddzial Pediatryczny w Tym Pediatria w Trybie Jednodniowym
- Prawdziwe historie i komentarze pacjentów
Zachęcamy Ciebie do zostawienia swojej opinii o tym miejscu w komentarzach na dole tej strony.
Swoją rzetelną i prawdziwą opinią pomożesz rozwijać się tej placówce medycznej, przychodni medycznej, szpitalowi wyeliminować błędy ale także możesz pomóc i utwierdzić praujący tam personel, że twoja wizyta była poprawna. Pamiętaj, wszyscy doceniają miłe słowa oraz konstruktywną krytykę. Obie wypowiedzi wspierają rozwój Polskiej Służby Zdrowia.
Ocena Warszawa, Oddzial Pediatryczny w Tym Pediatria w Trybie Jednodniowym
Dane szpitala / przychodni
Oddzial Pediatryczny w Tym Pediatria w Trybie Jednodniowym
Ulica: Nieklanska 4/24, Warszawa
Tel: 022 50-98-260
Oddzial Pediatryczny w Tym Pediatria w Trybie Jednodniowym jest czescia:
Szpital Dzieciecy Im. Prof. Dr. Med. Jana Bogdanowicza Samodzielny Publiczny Zaklad Opieki Zdrowotnej
Ulica: Nieklanska 4/24
03-924 Warszawa, mazowieckie
03-924 Warszawa, mazowieckie
Przejdź na dół strony i napisz. Wszystkie opinie na forum są wyrażane przez naszych czytelników i stanowią ich subiektywne zdanie oparte na odczuciach z pobytu i leczenia w Warszawa, Oddzial Pediatryczny w Tym Pediatria w Trybie Jednodniowym
Trafiliśmy tam z dzieckiem po wypadku. Warunki saitarne straszne. Braki personelu. Jedna pielęgniarka na tylu pacjentów nie nadąża zmieniać kroplówek i podawać leków.
Gabinet zabiegowy nieustannie otwarty łącznie z gablotą pełną leków i zastrzyków. Koszmar. Każdy może tam wejść i zrobić co chce a personel nawet nie zauważy. Trudno w potrzebie odnaleźć pielęgniarkę bo nikt jej nie widział i nie wie gdzie jest. Byliśmy tak kilka dni i każdego dnia to samo. Nie można liczyć na szybką pomoc jak np. dziecku krew się cofa w kroplówce.
PIELĘGNIARKI w TYCH SAMYCH RĘKAWICZKACH OBSŁUGUJA KILKU PACJENTÓW. Do mojego dziecka Pani przyszła już w rękawiczkach przeczyściła zakrwawiony wenflon i jak gdyby nigdy nic zajęła się kolejnym dzieckiem nie zmieniając rękawiczek. BRAK ODPOWIEDZIALNOŚCI-To przecież materiał zakaźny.
Toalety w stanie powojennym. Brak papieru , ręczników a na podłodze odchody i bród. Przez kilka dni ani razu nie widziałam jak tam ktoś sprząta.
UWAGA!!! W kuchni i na korytarzu biegają SZCZURY i mimo ,że wielu rodziców zgłaszało problem nikt tym się nie zainteresował. Omijajcie ten odział szerokim łukiem.
KOSZMAR! czas się zatrzymał kilkadziesiąt lat temu
Miałem (nie)przyjemność być tam hospitalizowanym. Przyjechaliśmy na SOR z nudnościami od ok. 2 miesięcy. Na SOR-ze przyjął nas LARYNGOLOG, który skierował nas na oddział. Na SOR czekaliśmy prawie 4 godz. Można było się załamać, gdy wjechało się windą na odział. Przyjęła nas opryskliwa lekarka, która stwierdziła, że niepotrzebnie zjawiliśmy się na SOR. Nastraszyła nas rotawiursem i poszła. Pielęgniarka założyła wenflon, podłączyła kroplówkę i poszła. W toalecie nie ma nawet zamka, żeby się zamknąć. Na korytarzu co ciekawe dano mi coś prawie jak własny pokój, więc nie było tak źle. Przenieśli mnie do sali. Na sali gorzej niż na korytarzu. 5 osób upchniętych, odpadający tynk, oraz zepsute okna to jeszcze nic. Na szczęście personel nawet nie zauważał, jak wychodziłem z mamą do parku. Po tygodniu łaskawie zrobiono mi gastroskopię. Potem mama mnie wyswobodziła – wypisała mnie na żądanie. Na sali leżały kolejno: jedna normalna dziewczynka (7 lat), dwie samobójczynie (ok. 16-17 lat) chłopak w podobnym wieku, i ja.
K A T A S T R O F A !!!!!!!!